31/12/2012

Happy New Year.

No i kolejny rok nam mija i coraz bardziej się starzejemy. Dziś robimy podsumowania, tworzymy nowe postanowienia, składamy życzenia i tym podobne. Ja nie będę się bardzo rozpisywać i w imieniu nas trzech życzę Wam wszystkiego najlepszego, blogowych sukcesów, spełnienia marzeń, miłość i czego tam jeszcze chcecie w nadchodzącym roku. No i oczywiście jeszcze tego abyście po dzisiejszej nocy pamiętali jak macie na imię i gdzie mieszkacie :D.
Emilia



30/12/2012

Sylwestrowe inspiracje.

Dzień dobry.
Zapewne większość z Was ma już plany na sylwestra, prawda? Ale pewnie jeszcze nie wszystkie wiecie w co się ubrać *skąd ja to znam*. Więc ja Wam trochę pomogę. Stworzyłam dla Was 6 zestawów, które nadają się na sylwestra. Od tych zwyczajnych po eleganckie. Mam nadzieję, że jakoś Was zainspiruje i pomogę w wybraniu stroju. Miłego oglądania i napiszcie czy jakoś Wam pomogłam :D.

22/12/2012

Hej.
Jak wam idą przygotowania do ŚWIĄT ?
Mam dla was nową wiadomość postanowiłam założyć sobie własnego bloga http://jankowskanatalia19.blogspot.com/ mam nadzieję że stanie się tak popularny jak ten.

18/12/2012

Trzy miesiące...czyli troszkę o tym czego nie znoszę.

Dzień dobry, dziewczynki.
Dziś Wam trochę po przynudzam, ale muszę się z Wami podzielić moją , hmm powiedzmy opinią na pewne tematy. Mianowicie, strasznie denerwuje mnie jak ktoś kłamie. Nie wiem czemu ludzie robią to skoro i tak znamy albo poznamy prawdę. Błagam Was, jaki to ma sens? Żaden. Dokładnie żaden. A to dopiero początek mojego przynudzania, taki wstęp, a teraz przejdźmy dalej.
Ocenianie ludzi po wyglądzie, obgadywanie za plecami... Irytujące? Aby tylko.

16/12/2012

Haters gonna hate - o hejtowaniu słów kilka.

Nie masz przyjaciół?
Nudzi Ci się w domu?
Szukasz rozrywki i łatwego sposobu do wyżycia się?
Zostań hejterem!

Jeśli rośnie twoja popularność w jakiejkolwiek części internetu, czy to na Twoim kanale na Youtube, czy to na blogu albo "tylko" na Facebooku, ze swoich tajemnych i mrocznych kryjówek zaczynają wychodzić bestie, zwykle samotne i zakompleksione lub nie dostrzegające swoich wad. Potrafiące wytknąć Ci wszystkie najmniejsze szczegóły Twojego życia i twórczości umysłu. Czy hejting stał się nowym hobby internautów?
Gdy udostępniasz coś w Internecie, musisz liczyć się z tym, że jednemu się to spodoba, a drugiemu nie (o gustach się przecież nie dyskutuje). Jednak bardzo łatwo odróżnić krytykę od hejtu, bo zwykle nie mają one ze sobą nic wspólnego. Hejter albo będzie próbował udowodnić Ci jaki to on jest wyedukowany w łacinie podwórkowej i ile to on zna przekleństw, albo będzie chciał ci pokazać jakim to on jest Mistrzem Ciętej Riposty (czy może raczej Człowiekiem Skur******, ale o internetowych memach kiedy indziej).
Właściwie to możesz być Bogu ducha winnym szarym człowiekiem aby być hejtowanym. Bo tacy są też hejterzy. Zwykli i szarzy. Hejterem może być każdy, Twoja nielubiana koleżanka z dawnej klasy, zazdrosna o Twojego faceta dziewczyna, ale też ktoś, kogo zupełnie nie znasz. Gdyby za nienawiść płacono, mielibyśmy niepoliczalną ilość miliarderów na Ziemi.
Nie myślcie sobie, że ta nienawiść rozpowszechniona jest tylko w Internecie, w realnym świecie też ją spotkamy (chcesz przetestować? Idź do szkoły w koszulce "I love Justin Bieber" lub przebierz się za Emo to się przekonasz), jednak w sieci czujemy się anonimowi. Tu od każdego możesz usłyszeć największe obelgi i oskarżenia, których nigdy w życiu nie usłyszałbyś rozmawiając z tą osobą twarzą w twarz. Uwierzcie mi, tak jest. Tak więc, kochani hejterzy i kochane hejterki Na Facebooku to sobie możecie.
Nienawiść rodzi nienawiść, nigdy inaczej. Na hejting odpowiadamy hejtem i tak żywimy się tym wszyscy na około.

"Omg, jak Gośka i Zośka się wczoraj hejtowały na photoblogu uwierzysz? Mówię ci, tak sie wyklinały!"

Uważam, że kochamy to zjawisko, gdy nas nie dotyczy. Każdy lubi czuć się lepszy, wyższy niż inni. Taka to już nasza natura, XXI wiek nie jest pełny pokutujących ascetów i już. Tu pazurami, słowami i czynami walczy się o przetrwanie i popularność. O ilość łapek,  like'ów, subskrypcji, udostępnień i komentarzy. Chcąc, czy nie chcąc, korzystając z Internetu stajesz się częścią tej walki. 
Niedawno głośno zrobiło się o niejakiej Grażynie Żarko wyrażającej swoje poglądy o dzisiejszej (rozkapryszonej, zbuntowanej, rozpuszczonej i najgorszej na świecie, pochodzącej z dżungli) młodzieży. Komentarze pełne nienawiści rosły na jej kanale jak grzyby po deszczu. I nagle wielka niespodzianka. Grażyna nie istnieje, została wymyślona, by uzmysłowić  internetową nienawiść. Wszyscy poczuli się "wpuszczeni w maliny" (użyłabym innego określenia, ale wiecie, to ma być post na poziomie ;p) i zaczęli przepraszać. Czy projekt dwóch mężczyzn i gra aktorska p. Ani coś osiągnęła? Nie wiem, ale na pewno dała ludziom do myślenia.
A jak radzić sobie z hejterami?
Według mnie, olać ciepłym moczem (ah, te dzisiejsze związki frazeologiczne :)), ładniej mówiąc zignorować. Jak bardzo Ci to przeszkadza, zablokować, usunąć ze znajomych w przypadku portalu społecznościowego. Spać spokojnie i cieszyć się, że dało się możliwość wyżycia się biednej jednostce, która nie miała co robić, więc w jej głowie pojawił się złowieszczy i diabelski pomysł "Mwahahahaha, zjadę ją równo, zmieszam z błotem, niech sobie nie myśli" (wersja mocno ocenzurowana).

Nie pomyślcie sobie, że jestem święta i rzygam miłością. Nie, ja też potrafię nienawidzić i co i raz bardzo chętnie zmasakrowałabym komuś twarz ostrym narzędziem. Ale nie powiedziałabym tego nikomu, kogo ta masakra miałaby dotyczyć, prosto w twarz, bo to tylko chwilowy impuls. Może kiedyś, przejdzie, a może nie. Są ludzie, których kocham, ludzie których lubię i ludzie, za którymi, lekko mówiąc, nie przepadam. Wyśmiewam się czasem z ludzi, jak każdy, ale nie chce być zwykłą hejterką, choć to teraz takie modne.






Chciałabym zaznaczyć, że jest to moja subiektywna ocena i możecie się z nią nie zgadzać. Amen.

15/12/2012

Nie znam się to się wypowiem: 10 najlepszych lookbooków.

Dzień dobry dziewczęta.
Dziś mam dla Was ranking 10, według mnie, najlepszych lookbooków ( z moimi małymi komentarzami) z ostatnich dni, a na dniach postaram się dodać jakiś outfit, których tu ostatnio brakuje. Więc to by było na tyle, miłego przeglądania i czytanie moich jakże inteligentnych komentarzy (sama czytając je, mam wrażenie, chyba prawdziwe, że jestem najmniej mądrą i zrównoważoną autorką bloga) :3

11/12/2012

WOŚP

Hej !!!!
Mam dla was newsa razem z Olą jedziemy nagrywać spot reklamowy 
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 
trzymajcie za nas kciuki :) 


09/12/2012

10 wszechobecnych trendów - czego mam już dosyć, a co wciąż mi się podoba.

Mamy grudzień, więc chyba mogę pokusić się o takie zestawienie.


10. Krzyże
Nie mam pojęcia skąd wziął się ten trend. Mi kojarzy się on z Taylor Momsen (Gossip Girl, The Prety Reckless). Obecny na wszelkich koszulkach, torbach, sukienkach, kolczykach, bransoletkach itd. Widoczny też na milionach zdjęć na tumbrlach młodych dziewcząt. Podejrzewam, że w każdej popularnej sieciówce znajdziemy coś z motywem krzyży. Często noszone z ćwiekami i postrzępionymi szortami (o nich trochę później). Moim zdaniem to trochę oklepane, a poza tym - po co nosić czyjś symbol dla lansu? Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką co drugiej dziewczyny ubranej w krzyże i nimi przytłoczonej. Noszącej ten wzór, tylko dlatego, że jest "modny". Wszystko jest dla ludzi, jednak ja się nie skuszę.
9. Full Capy
Jedni je lubią, drudzy nienawidzą. Nazwane przez moją mamę "nocnikami". Utożsamiane raczej z subkulturą hip-hopową i rapem momentalnie podbiły serca blogerek oraz nastolatek i opanowały ulice miast. Przeszły długą drogę od niszowej społeczności do mainstreamu (używam hipsterskich pojęć. mainstream - to, w wielu dziedzinach życia, nurt myślowy bądź stylistyczny reprezentowany przez większość artystów, twórców lub innych ludzi zaangażowanych w daną dziedzinę. <źródło: ciocia Wikipedia). Lubiłam je, jednak nie na mnie (wyglądam w nich jak kaczka, albo nawet gorzej). Dziś full capy noszą wszyscy, dziewczyny kochają chłopców w full capach, a chłopcy uwielbiają dziewczyny w full capach. Mania ogarnęła cały świat i pewnie choć na chwilę ogarnęła każdego gimnazjalistę (gimbusa, hehehe, ale to tak na marginesie, nie żebym chciała obrazić uczniów gimnazjum, bo sama uczęszczam). Nie mówię nie, ale przyznaję, że mi się troszkę przejadło.





8. Kołnierzyki
Winowajczynią popularności tego trendu jest niejaka Miuccia Prada, która pokazała swoje kołnierzyki w kotki, jaskółki, pieski (o innych zwierzakach mi nie wiadomo) w kolekcji Prady (a jakżeby mogło być inaczej) na wiosnę 2010. Od tamtej pory szał na kołnierzyki wciąż rósł, rósł i rósł. Kołnierzyki doszywano do sukienek i bluzek, a także noszono jako naszyjniki. Kolejnym projektantem, który przyczynił się do utrzymania się kołnierzyków "na topie" (czuję się teraz bardzo ubogo nie potrafiąc zastąpić wyrażenia "na topie" czymś bardziej inteligentnym) był Marc Jacobs, który wykorzystał je w kolekcji Louis Vuitton. Kołnierzyki dodają trochę figlarności i dziewczęcości, a poza tym (według) mnie niektóre fasony są skutecznymi korektorami wieku właścicielki :) Są ciekawym dodatkiem w stylu lat 60, jednak trzeba na nie uważać, potrafią nieźle namącić. Zdecydowanie jestem na tak, bardzo dziewczęcy dodatek, który może przybierać różne wzory i kolory skutecznie urozmaicając strój :)
7. Bejsbolówki
Kurtki znane z amerykańskich filmów, w których to pojawiali się przystojni i umięśnieni (dobra, tu można dyskutować, czy oni rzeczywiście tacy byli, ale takie miało być ogólne założenie) chłopcy grający w bejsbol w nie ubrani. Dlaczego i w jaki sposób zdobyły sławę? Nie mam pojęcia. Zapełniły całe allegro pod szlagierem "Japan style". Pokochały je dziewczyny, jak i chłopcy. Zwykle w kolorze granatowym, czerwonym lub czarnym. Śmiem stwierdzić, że to ciuch uniwersalny. Niby na każdym kroku zauważalny, ale mi osobiście jeszcze się całkowicie nie "odpodobały". Mają same plusy: ładnie wyglądają, są miłe i ciepłe, wygodne, łatwo zestawić je z innymi częściami garderoby. Odbiegając od tematu, zauważyliście, że ostatnio bardzo popularne zaczynają być rzeczy uważane (do tej pory) za męskie? Bejsbolówki, na przykład albo wspomniane wcześniej full capy? Dlaczego tak się dzieje? Czy to symptom feminizmu i równouprawnienia kobiet? Być może, ale to już temat na osobny wpis. Wracając do kurtek (czy tam bluz, nigdy nie wiem jak nazwać akurat ten fason), mi jeszcze się nie znudziły, choć moja własna odmówiła współpracy (urwane napy) to jestem za. Mmm, taką ze skórzanymi rękawami bym przygarnęła (mam ostatnio jakąś manię na punkcie skórzanych rzeczy, tak właściwie to nawet nie wiem czemu, ot tak poprostu).
6. "Lity"
Chodzi dokładnie o buty autorstwa Jeffrey'ego Campbella, jeszcze dokładniej o model, który nosi nazwę "Lita". Niezaprzeczalnie to one przyniosły projektantowi niezwykłą sławę w świecie mody i gwiazd. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że są to również najczęściej kopiowane (przepraszam, "dające inspirację) buty w sieciówkach i innych sklepach. U Campbella dostępne w wielu różnych kolorach, wzorach i fakturach. Oryginalne są ponoć niezwykle wygodne i podczas chodzenia wcale nie czuć obcasa jak i ukrytej w butach platformy (sądzę, że to sprawka dosyć grubego, solidnego obcasiska :)). Popularność w sumie zdobyły już ze 2 lata temu, choć w Polsce mania na Lity sięgnęła zenitu dopiero w 2012 roku. Noszą je gwiazdy jak i "zwykli śmiertelnicy". Nic dziwnego. Według mnie bardzo są ok. Kiedyś mogłabym pisać pieśni dziękczynne, dziś po prostu mi się podobają. Gdybym miała je mieć, zainwestowałabym chyba w oryginały. Dobrze wyglądają tak na prawdę ze wszystkim, a jeśli nie chcemy mieć kolejnych czarnych "bo są klasyczne i pasują do wszystkiego" możemy poszperać w wielu różnych wersjach. Trochę już tego za dużo, jednak nie mogę im odmówić sympatii i uroku. Według mnie to takie trochę pantofelki dzisiejszego Kopciuszka :)

5. Szorty DIY
Czasami to kupione w "modnej sieciówce" specjalnie podarte/poplamione szorty za jakąś stówkę (w zależności od sieciówki dodać 20/50/70/100 złotych). W wersji dla ludzi "pomysłowych, zdolnych i oryginalnych" (jej, czy ja wam opowiadam tylko i wyłącznie o sobie? Taki tam egoistyczny żarcik :)) są one zrobione po prostu z długich spodni (wolę się upewnić, że wiecie, a więc chodzi mi oczywiście o odcięcie nogawek :)), czasem brutalnie potraktowane jakimś barwnikiem czy wybielaczem. Najczęściej widziane w stylu "rockowego looku" (tak, jak my kochamy rockowy look u ludzi, którzy nigdy rocka nie słyszeli, ale o tym innym razem) z jakąś "supermodną" nazwą zespołu reprezentującego ten gatunek muzyczny (najmodniejsze to Iron Maiden i Metallica, ostatnio zaczyna się zauważać również AC/DC oraz w znikomych ilościach Judas Priest i Motorhead (tu powinien być takie dwie kropeczki nad "o", ale nie jestem zbyt mało inteligentna, żeby wiedzieć jak je zrobić :<)). Szorty często są spotykane również w wersji z ćwiekami. W sumie to nie mam nic przeciwko, nawet bym się skusiła na takie ("Gdybym ci ja miała talię jak osa..." - inspiracja się średniowiecznymi hitami z Krzyżaków), byleby tylko zakrywały tyłek, bo to niby jasne, ale często widzę, że chyba jednak nie do końca. Podsumowując, według mnie całkiem ciekawy gadżet, ale z umiarem i w odpowiedniej długości.





4. Vansy
Moim zdaniem one odebrały trampkom Converse miano najpopularniejszych butów na płaskiej podeszwie. Widoczne niemalże wszędzie. Pierwsze co mi przychodzi na myśl, gdy myślę o Vansach to subkultura skejterów. Nie znam się na niej za bardzo, więc nie chcę się wgłębiać w szczegóły, czy jakieś stereotypy. Dostępne w milionach wzorów i kolorów. Mam tu na myśli głównie model Authetic (tak, tak, "Vans" to nie nazwa modelu butów, a firmy). Mają fajne fasony (mówię tu o tych najbardziej popularnych, wcześniej wspomnianym modelu "Authetic", jak i równie ciekawym "Slip on") i pasują do nastolatków oraz osób żyjących w ruchu i lubiących luźny styl. Podobają mi się, jednak sądzę, że 200 złotych za tenisówki to jednak trochę zbyt wygórowana cena. Oczywiście czego nie robi się dla lansu (nie bierzcie tego do siebie, takie tam gadanie zakompleksionego bachora :D). Udowodnijcie mi, że nie rozwalą się po 3 miesiącach ciągłego chodzenia, a kupię je od zaraz, nawet dwie pary.


3. Motyw Galaxy
So hipsta. Ludzie od zawsze fascynowali się astronomią i kosmosem, a jednym z najbardziej znanych na świecie Polaków, Mikołaj Kopernik, był astronomem. Dlaczego by więc nie przenieść tak interesującego gwiazd (tych na niebie, akurat dziś nie mam na myśli celebrytów) i kosmosu na ubrania dostępne dla zwykłych śmiertelników? Przepraszam, nie takich zwykłych, a niszowych, w końcu galaktyka to wzór iście hipsterski, łączony często z innymi hipsterskimi motywami jak trójkąty i wcześniej wspomniane w tym zestawieniu krzyże. Wracając do tematu, galaktyka "wskoczyła" na legginsy, spodnie, bluzki, koszule, bransoletki, a nawet buty. Moim zdaniem motyw fajny i dość sympatyczny, choć wymagający. Chłopcy raczej nie gustują w tym motywie (choć od każdej reguły są przecież wyjątki), ale dziewczętom zdecydowanie kawałek świata się spodobał. Oj, ale ten Wielki Wybuch namieszał nam w świecie, nieprawdaż?
2. Ćwieki
Nie mogło ich tu zabraknąć! Zdecydowanie wielkie gwiazdy świata mody, istne diamenty XXI wieku. Wiele projektantów użyło (używa i pewnie używać będzie), a jedna z marek, która to Frankie Morello się nazywała, nawet odważyła się zrobić całą kolekcję im poświęconą. Nie wspominając już wcale o sieciówkach, które oszalały na ich punkcie. Kiedyś ćwieki kojarzone były z subkulturą punków (babciu Vivienne Westwood, pozdrawiamy, za popularność ich stylu ubierania się), dziś zostały sprowadzone do rangi ozdobnika niemalże wszystkiego, co można na siebie założyć i nie tylko (po przecież spotykamy już ćwieki np. na paznokciach). Noszą je niemalże wszyscy, a maniakalne fanki ćwiekują wszystko co się da (miejmy na dzieje, że to zostanie zrozumiane w formie przenośni, ot co.). Ćwieki widzimy na torebkach, butach, spodniach, koszulach, kapeluszach, obudowach do telefonów (och, te hipsterskie Iphoniki) i pewnie na jeszcze wielu innych rzeczach, o których zapomniałam. Moje zdanie? Tak (Tu przed oczami stanął mi popularny mem internetowy z najaranym, to znaczy pod wpływem środków odurzających mężczyzną/chłopakiem/człowiekiem/istotą ludzką, pewnie wiecie o co mi chodzi ;)). Lubię je, sądzę, że dodają zadziorności i mając na sobie ćwieki czuję się jak taka trochę gangsterka (przypomniała mi się właśnie Dziewczyna Gangstera zespołu Manchester, całkiem ich lubię), bad girl (są głodne i złe, ooooo, któż by nie znał cioci Dody?). Zapomniałabym, często łączone ze wszystkimi innymi pozycjami mojej listy :)

A ostatni trend to...
1. Motyw flagi Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych
Obecny dosłownie wszędzie i na wszystkim! Jeśli jesteś Rosjanką, Niemką, Polką, Ukrainką, Szwajcarką, Szwedką i podążasz za trendami to i tak masz ją na sobie, nieważne, że nie jest to flaga twojego kraju . Nie wiem skąd ta popularność, serio nie mam pojęcia. O ile flagę UK mogę sobie jakoś wytłumaczyć, nie wiem, londyński punk lat 80, nadanie jej ładnego "przezwiska" Union Jack, tak na flagę USA nie mam pomysłu. Może chodzi o to, że Ameryka jest przedmiotem idealności, miejsca gdzie spełniają się marzenia, gdzie każdy jest bogaty i żyje jak chce. I choć tak nie jest to chcemy w to wierzyć. Sądzę, że z Wielką Brytanią sytuacja ma się podobnie, ludzie szukają w tych państwach tam nadziei. Oba kraje są bardzo zróżnicowane kulturowo, a przez to kolorowe, więc może nosimy ich flagi po to, aby pokazać to, że je bardzo lubimy. A może po prostu nosimy je, bo mają ciekawy wzór i interesujące kolory? W każdym razie, są na butach, koszulkach, spodniach, sukienkach. Opanowały Tumblr, blogi modowe, a przede wszystkim sieciówki. Szczerze mówiąc, zmęczyłam się tym trendem. Lubię wzornictwo tych flag, ale gdy widzę kolejną osobę z tym motywem to mam dość. Tak na marginesie, my Polacy też mamy bardzo ciekawe wzornictwo patriotyczne, mam tu na myśli np. projekt koszulki z Polskim Orłem, zaprojektowanej przez Roberta Kupisza (o tym projektancie porozmawiamy kiedy indziej, bo z pewnością jest warty uwagi). Podsumowując ten trend, muszę powiedzieć: "Cudze chwalicie, swego nie znacie".


Na koniec chciałabym wspomnieć, że jest to moja subiektywna opinia i pisząc ten artykuł nie chciałam nikogo urazić. Nie bierzcie moich słów i komentarzy zbyt na serio, niektóre rzeczy chciałam wyśmiać i pokazać je z drugiej strony, przedstawić stereotypy, zmusić do myślenia. Nie żebym chciała was zamęczyć czy coś, ale takie bezmyślne klepanie po prostu mnie nudzi. Oczywiście czekam na krytykę i waszą opinię.
Zgadzacie się ze mną, czy raczej nie? Jakich trendów wy macie już dość?

Do następnego postu! :)

źródło zdjęć: Google Grafika

08/12/2012

Ona i on- tacy sami, czy zupełnie różni ?

Hej !!!
Długo myślałam oczym napisać żeby wam się podobało i wymyśliłam taki temat, mam nadzieję że nie będzie nudno i przeczytacie cały:)
W piątek miałyśmy (mówiąc miałyśmy mam na myśli mnie, Olę i Emilkę) wychowanie do życia w rodzinie i właśnie poruszaliśmy taki temat.
Dlatego chcę się podzielić z wami moimi refleksjami na ten temat, ale może najpierw streszczę wam przebieg lekcji,żebyście mogli się troszkę pośmiać :)
A wię tak jak zawsze po dzwonku weszliśmy "ładnie" do klasy (ładnie to pojęcie, którego większość osób z mojej klasy nie rozumie) , usiadliśmy w ławkach (oczywiście ja usiadłam z Olą)
Mieliśmy do opracowania takie zdanie "Jestem kobietą/mężczyzną ponieważ..." i każdy musiał potem przeczytać swoją odpowiedź chłopaki napisali "ponieważ mam męskie narządy płciowe" :D
potem pani podzieliła nas na grupy mi przypadła Ola i jeszcze dwie dziewczyny, ale nie będę zdradzać ich imion, ponieważ nie wiem czy się zgadzają w grupach mieliśmy opracować takie zagadnienia dziewczyny : czego nie lubię u chłopaków,  co w nich cenię, a chłopaki odwrotnie.
Jak się domyslacie z tym pierwszym nie było problemu, ale to drugie pytanie przystworzyło nam trochę kłopotu.
Następnym pytaniem było "Jakie role społeczne powinien twoim zdanie pełnić mężczyzna?", jak się domyślacie chłopaki mieli znów na odwrót my napisałyśmy dużo rzeczy, ale najsmieszniejszy był ostatni podpunkt moja koleżanka stwierdziła że powinni cytuję "zrobić gniazdo rodzinne jak ptaszki"
(oczywiście jak wiecie w naszym wieku odrazu nasuwają sie na myśl jakieś podteksty)
więc jak to tylko powiedziała odrazu zaczełyśmy się śmiać wraz z naszą nauczycielką która stwierdziła że to trafne porównanie/nawiązanie do przyrody (nawet teraz pisząc to śmieję się jak głupia).
Nie wiem dlaczego jedna grupa chłopaków sywierdziała że powinnyśmy znać się na ogrodnictwie "wtf" większość chłopaków stwierdziła że powinnyśmy dbać o linię i nie powinnyśmy być feministkami. Co mnie bardzo zdziwiło że chociaż mamy XXI wiek, a oni nadal myślą jak w średniowieczu :)
No dobra teraz trochę mojej refleksji.
Moim zdaniem jesteśmy państwem "tolerancyjnym" jak to mówi moja nauczycielka i nie powinniśmy wierzyć stereotypom że np. kobieta powinna zajmować się domem a mężczyzna pracować i utrzymywać rodzinę ostatnio widziałam taką książkę gdzie był roździał pt."Płeć piękna,czyli jak zrozumieć kobiety" i tam były chyba dwie puste strony, co było lekką urazą dla kobiet tak myślę(pewnie powiecie że małolata mało wie, a się mądrzy, ale taka jest prawda). Myślę też że każdy facet powinien szanować kobietę bez względu na to jak wygląda i jaka jest i odwrotnie każda kobieta powinna szanować mężczyznę :) A skupiając się na tych różnicach między kobietami, a mężczyznami to różnicę widać na pierwszy rzut oka :
  • kobiety inaczej się ubierają
  • inaczej chodzą
  • są ładniejsze :)
  • są silniejsze psychicznie

  • za to mężczyźni są silniejsi fizycznie
  • odważniejsi
  • opikuńczy
  • troskliwi
I to wszystko co miałam do powiedzenia może wstawię jakieś zdjęcie tematyczne :)



07/12/2012

Wesoły post

Na początek, po mojej długiej nieobecności, mam dla Was małą niespodziankę. Od dziś nie piszę bloga sama! Razem ze mną dzielić się z Wami swoimi pomysłami, stylizacjami, poglądami itp.będą Ola i Natalka (patrzcie posty niżej). Pomysł na to aby wspólnie prowadzić bloga narodził się Nam podczas, iście twórczych, zajęć fotograficznych.  Mam nadzieję, że polubicie dziewczyny. Zresztą, o czym ja mówię, ich nie da się nie lubić :3. I nie bójcie się, Olka będzie dodawać outfity, tylko trzeba ją będzie ładnie poprosić.
A teraz przejdźmy do mojego wesołego postu, czyli mieszanki zdjęć z wyżej wspomnianych zajęć oraz, tamdamdaram, outfitu (zdjęcia będą pomieszane, ale raczej bez trudu mnie znajdziecie  : ) ). Nie zanudzam Was dalej, powiem jeszcze tylko, że autorką wszystkich zdjęć jest Ola.
 Natalka :3










A i tu jeszcze śliczna Ola w koku robionym przez Natalię. Zdjęcie robił Przemek K., żeby potem nie było, iż naruszam prawa autorskie.

Welcome !!!

Jak wspominała Ola czyli nowa blogerka, jestem nową współautorką tegoż oto bloga.
Nazywam się Natalka, nie mam jeszcze pojęcia o czym będę pisać, ponieważ jest to mój pierwszy blog.
Cieszę się, że nie prowadzę go sama, gdyż z moim szczęściem coś bym zaraz zepsuła :)
A więc do sedna nie jestem tak śmiałą osobą jak Emilka, ale mam nadzieję że jakoś sobie poradzę,
oczywiście z waszą pomocą!
Trochę o mnie: nie wiem czy będę umieszczać swoje zdjęcia z outfitami,ale na pewno mam zamiar zająć się czymś takim aby blog był jeszcze ciekawszy i zróżnicowany.

Ps.Mam nadzieję, że was nie zanudziłam moimi wywodami :)

Welcome to hell.

Dobra, może nie będzie aż tak źle.

Jak już pewnie zauważyliście nie jestem Emilią :)
Jestem Ola i od dziś będę zanudzać was swoimi wywodami na tym oto blogu. O czym będę pisać? O czym chcecie. Sądzę, że chyba moim głównym tematem będzie moda (to tak pusto brzmi "Hej, będę pisać o modzie, ah, ah, ah). Może nie, nie moda. Piękno. Sztuka. Styl. Bo moda to piękno i sztuka.
Jednak będę pisać o różnych rzeczach. Szybko zmieniam zdanie. Pobawię się w krytyka muzycznego, a kiedy indziej w psychologa. Lubię wcielać się w różne role. Mieć kilka zmiennych masek. Mam nadzieję, że nie przerazi was ilość liter, których będę używać. Cóż, ebooka raczej wam nie nagram :)
Moich oufitów tu nie będzie. Pracuje nad własnym, personalnym blogiem do tego przeznaczonym, ale jakoś mi to (jak na razie) bardzo powoli wychodzi.
Nie pomyślcie sobie, że nie używam emotikonek,używam, ale bardzo mnie to razi na blogach, dlatego staram się ograniczać :)
To by było na tyle. Biorę się za coś porządnego do czytania dla was. Zapewne niedługo Emilka doda post wesoły, z mnóstwem zdjęć. Matko, byleby moje wybrała jakieś ładne.

Dziękuję za uwagę :)

PS. Zdradzę wam pewną tajemnicę. Na dniach powinna się tu pojawić kolejna współautorka.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...